Czy chwila śmierci może być euforyczna?

Spisu treści:

Czy chwila śmierci może być euforyczna?
Czy chwila śmierci może być euforyczna?
Anonim

Uważa się, że życie do końca to walka ze śmiercią. Ale naukowcy zasugerowali, że zbliżanie się śmierci wyzwala produkcję endorfin, zwłaszcza przy braku środków przeciwbólowych. Autor artykułu w Rozmowie pisze, że na dwa tygodnie przed śmiercią rozpoczyna się szczególny proces.

Po raz pierwszy po śmierci ludzie często wyglądają tak, jakby spali, z neutralnym wyrazem twarzy. Ale jeden z moich krewnych, który w godzinach śmierci cierpiał z powodu silnego bólu i nie miał dostępu do opieki medycznej, miał promienny, ekstatyczny wyraz twarzy. Czy umieranie może wywołać produkcję endorfin, zwłaszcza przy braku środków przeciwbólowych? Goran, 77 lat, Helsingborg, Szwecja.

Poeta Dylan Thomas miał wiele do powiedzenia na temat śmierci, zwłaszcza w jednym ze swoich najsłynniejszych wierszy:

Ojcze, z wyżyn przekleństw i smutków

Błogosław całą swoją furią -

Nie odchodź zrezygnowany w ciemność!

Nie pozwól, aby twoje światło zgasło!

(tłumaczenie Wasilija Betakiego)

Często zakłada się, że życie do końca to walka ze śmiercią. Ale czy można, jak sądzisz, negocjować ze śmiercią?

Jako ekspert od opieki paliatywnej uważam, że istnieje proces prowadzący do śmierci na dwa tygodnie przed naszą śmiercią. W tym czasie ludzie zwykle zaczynają czuć się gorzej. Z reguły trudno im chodzić, stają się bardziej śpiące: okresy czuwania szybko się skracają. Pod koniec życia tracą zdolność połykania tabletek oraz przyjmowania pokarmów i napojów.

W tym okresie mówimy, że ludzie „aktywnie umierają”, co oznacza, że mają dwa lub trzy dni życia. Niektórzy jednak przechodzą cały ten etap w jeden dzień. Niektórym udaje się wytrzymać na krawędzi śmierci prawie tydzień, co z reguły jest niezwykle bolesne dla ich bliskich. Dlatego u różnych ludzi zachodzą różne procesy i nie możemy ich przewidzieć.

Sam moment śmierci może być trudny do rozpoznania. Ale inne nieopublikowane badanie sugeruje, że im bliżej ludzie zbliżają się do śmierci, tym więcej substancji związanych ze stresem jest uwalnianych przez organizm. Pacjenci z rakiem, a być może także inni ludzie, mają zwiększoną częstość stanów zapalnych. Istnieją substancje, które powstają, gdy organizm walczy z infekcją.

Podejrzewasz, że może również wystąpić zwiększone uwalnianie endorfin przed śmiercią. Ale tego jeszcze nie wiemy, bo nikt wcześniej nie badał takiej możliwości. Jednak badanie z 2011 roku wykazało, że sześć szczurów miało trzykrotny wzrost poziomu serotoniny, innej substancji chemicznej mózgu, która ma związek z uczuciem szczęścia, w chwili śmierci. Nie można wykluczyć, że coś podobnego dzieje się u ludzi.

Istnieje technologia śledzenia poziomu endorfin i serotoniny u ludzi. Niemniej jednak ciągłe wykonywanie badań, zwłaszcza próbek krwi, jest technicznie trudne w ostatnich godzinach czyjegoś życia. Ponadto trudno byłoby uzyskać finansowanie takiego badania. W Wielkiej Brytanii na badania nad rakiem w latach 2015-2016 przeznaczono 580 milionów funtów, a na badania medycyny paliatywnej niecałe 2 miliony funtów.

Nie ma dowodów na to, że leki przeciwbólowe, takie jak morfina, zakłócają produkcję endorfin. Nawet sam ból nie zawsze zwraca na siebie uwagę w momencie umierania. Opierając się na własnych obserwacjach i dyskusjach z kolegami uważam, że jeśli ból nie był problemem dla osoby na wcześniejszych etapach, to rzadko stanie się nim w chwili śmierci. Ogólnie wydaje się, że w procesie umierania ból jest stępiony. Nie wiemy, dlaczego tak się dzieje – może to być związane z endorfinami. I znowu nie przeprowadzono jeszcze żadnych badań na ten temat.

W mózgu zachodzi szereg procesów, które pomagają nam radzić sobie z rozdzierającym bólem. Dlatego żołnierze na polu bitwy często nie odczuwają bólu, gdy skupiają się na czymś innym. Badanie przeprowadzone przez Irene Tracy z Uniwersytetu Oksfordzkiego pokazuje niesamowitą moc placebo, perswazji i wiary religijnej w przezwyciężaniu bólu. Pomocna jest również medytacja.

Uczucie euforii

Ale co może wywołać uczucie euforii podczas śmierci, jeśli nie endorfiny i inne neuroprzekaźniki? Spowolnienie procesów metabolicznych w organizmie wpływa na mózg. Być może sposób, w jaki to się dzieje, w jakiś sposób wpływa na to, czego doświadczamy w chwili śmierci. Amerykańska neuroanatomistka Jill Bolte-Taylor opisała w talk show TED, że doświadczyła euforii, a nawet „nirwany” przed śmiercią, gdy jej lewa półkula, na której skupiają się liczne zdolności racjonalne, takie jak mowa, wyłączyła się po udarze.

Co ciekawe, nawet jeśli uszkodzenie Bolt-Taylor było po lewej stronie mózgu, uszkodzenie prawej strony mózgu może również zwiększyć twoje poczucie bycia bliżej wyższej mocy.

Moim zdaniem istnieje możliwość, że twój krewny miał głębokie doświadczenie duchowe lub urzeczywistnienie. Wiem, że mój umierający dziadek podniósł rękę i palec, jakby na kogoś wskazywał. Mój ojciec, pobożny katolik, uważa, że dziadek widział swoją matkę i moją babcię. Umarł z uśmiechem na twarzy, co było dla mojego ojca głęboką pociechą.

Buddyści uważają proces umierania za święty, wierząc, że moment śmierci stwarza ogromny potencjał świadomości. Traktują przejście od istnienia do śmierci jako najważniejsze wydarzenie w życiu, jako moment, w którym przenosisz Karmę z tego życia na innych.

Nie oznacza to, że ludzie religijni na ogół mają szczęśliwsze doświadczenia śmierci. Byłem świadkiem skrajnego niepokoju wśród księży i zakonnic na łożu śmierci, być może przytłoczonego niepokojem o ich moralny charakter i obawą przed potępieniem.

W końcu każdy umiera po swojemu – i nie da się przewidzieć, kto umrze w spokoju. Moim zdaniem ci, których śmierć widziałem, nie odczuli produkcji zwiększonej ilości substancji zapewniających dobre zdrowie. Myślę na przykład o młodszych ludziach na moim wydziale, którym trudno było pogodzić się z faktem, że umierają. Mieli młode rodziny i nigdy nie znosili procesu umierania.

Spośród obserwowanych przeze mnie pacjentów, ci, którzy w jakiś sposób ucieszyli się ze śmierci i spokojnie zaakceptowali jej nieuchronność, pod koniec życia doznali ekstatycznego doświadczenia. Opieka medyczna w takich przypadkach może być ważna: badanie pacjentów z rakiem płuc, którzy wcześnie otrzymali leczenie paliatywne, wykazało, że byli szczęśliwsi i żyli dłużej.

Pamiętam jedną kobietę, która była karmiona IV. Miała raka jajnika i nie mogła jeść. Osoby jedzące w ten sposób narażają się na poważne infekcje. Po drugim lub trzecim przypadku zachorowania na zagrażającą życiu infekcję pacjentka zmieniła się. Fizycznie emanowało z niej poczucie spokoju. Udało jej się na chwilę wyjść ze szpitala i pojechać do domu, a ja do dziś pamiętam, jak opowiadała o pięknie zachodów słońca. Zawsze pamiętam tych ludzi, zawsze zmuszają mnie do myślenia o własnym życiu.

W końcu niewiele wiemy o tym, co się dzieje, gdy ktoś umiera. Po 5000 latach studiowania medycyny możemy powiedzieć, jak ludzie umierają z powodu utonięcia lub zawału serca, ale nie wiemy, jak ludzie umierają na raka lub zapalenie płuc. W ostateczności możemy tylko opisać ten proces.

Moje badania skupiają się na próbach demistyfikacji procesu umierania, zrozumieniu jego biologicznego podłoża i opracowaniu modeli, które przewidują ostatnie tygodnie i dni życia. Z czasem możemy również przejść do badania roli endorfin w ostatnich godzinach życia i udzielić ostatecznej i kompletnej odpowiedzi na Twoje pytanie.

Możliwe, że najgłębszego doświadczenia doświadczamy w pomieszanej głębi przestrzeni między życiem a śmiercią. Ale to nie znaczy, że powinniśmy przestać czuć złość z powodu wygaśnięcia światła. Jak powiedział szwedzki dyplomata Dag Hammarskjöld: „Nie szukaj śmierci. Ona sama cię odnajdzie. Poszukaj ścieżki, która zamienia śmierć w osiągnięcie.”

Zalecana: