Nasza planeta mogłaby pojawić się w zupełnie innym scenariuszu, różniącym się od wcześniej proponowanych wersji.
We wczesnych stadiach Układu Słonecznego, Ziemia ostatecznie uformowała się znacznie mniej czasu. Do takiego wniosku doszli naukowcy z Uniwersytetu Kopenhaskiego po przeanalizowaniu izotopów żelaza znalezionych w meteorytach. Donosi o tym Science Alert.
Zgodnie z wynikami nowego badania Ziemia stała się pełnoprawną planetą w ciągu 5 milionów lat - to kilka razy szybciej niż uważano za poprzednie modele. Ciekawostką pozostaje fakt, że naukowcy nie są jeszcze do końca pewni, jak dokładnie przebiega formowanie się planet. Chociaż istnieje ogólny obraz: ogromny obłok pyłu i gazu krąży wokół gwiazd, który ostatecznie zamienia się w płaski dysk, którego elementy ostatecznie stają się planetami - dlatego obiekty w Układzie Słonecznym znajdują się w przybliżeniu w tej samej płaszczyźnie wokół Słońce.
Planety pojawiają się, gdy cząstki kosmicznego pyłu i kamieni łączą się - gdy stają się większe, siła grawitacji odpowiednio wzrasta, co pomaga przyciągać coraz więcej obiektów. Ostatecznie takie interakcje prowadzą do pojawienia się planet. Uważano, że zajęło to kilkadziesiąt milionów lat, przynajmniej dla Ziemi.
Skład Ziemi różni się od innych obiektów Układu Słonecznego - zawiera znacznie mniej Fe-54, izotopu żelaza. Podobny skład obserwuje się w chondrytach węglowych.
Gdyby Ziemia powstawała w dłuższym okresie, jej płaszcz zawierałby więcej szczątków różnych meteorytów, w tym tych o zwiększonej zawartości Fe-54. W związku z tym jądro planety powinno pojawić się wystarczająco wcześnie z powodu deszczu z kosmicznego pyłu. Naukowcy nie wykluczają, że takie szybkie formowanie się planet może być tylko jednym z czynników decydujących o pojawieniu się na nich życia.
„Jeśli teoria wczesnej akrecji planetarnej (proces zwiększania masy ciała niebieskiego przez przyciąganie materii. - wyd.) jest rzeczywiście poprawna, to woda jest najprawdopodobniej tylko produktem ubocznym formowania się planety takiej jak Ziemia, bardziej prawdopodobne jest znalezienie oznak życia w innym miejscu we Wszechświecie”- mówi kosmochemik Martin Bizzaro.