Kiedy przychodzi na myśl słowo „Antarktyka”, od razu przychodzi na myśl bardzo duży kawałek lodu. W rzeczywistości tak jest. Średnia grubość lodu na powierzchni kontynentu wynosi 2,8 km, a miejscami dochodzi nawet do 4,5 km. Ale co jest pod spodem?
Swoją drogą, wbrew powszechnemu przekonaniu, nie cała powierzchnia kontynentu jest ukryta pod lodem! Aż 0,3% powierzchni (ok. 40 tys. km2) obszaru jest wolne od lodu, głównie na Antarktydzie Zachodniej: wyspy, tereny przybrzeżne, tzw. „suche doliny” oraz pojedyncze grzbiety i szczyty górskie (nunataki).
NASA odpowiedziała na to pytanie w 2019 roku, kiedy postanowiła obliczyć, co by się stało, gdyby cały lód Antarktydy (a tam jest około 90% wszystkiego na planecie) stopił się. W tym celu konieczne było poznanie jego dokładnej objętości, a do tego z kolei topografii kontynentu. Dane uzyskano z obrazów naziemnych, powietrznych i satelitarnych, a także radarów, fal dźwiękowych i instrumentów elektromagnetycznych.
Okazało się, że na powierzchni Antarktydy jest wiele ciekawych rzeczy. Około jedna trzecia kontynentu leży poniżej poziomu morza, a także Ptasia Dolina - najgłębszy punkt ze wszystkich kontynentów: 2870 m poniżej poziomu morza. To nie przypadek. Jak udowodnili brytyjscy naukowcy, kontynent zatonął o co najmniej 0,5 km ze względu na surowość powłoki lodowej.
A na kontynencie znajdują się góry Transantarktyczne, które dzielą ją na dwie części: Antarktydę Wschodnią i Zachodnią. Na zachodzie znajduje się najwyższa góra Antarktydy, Vinson - 4892 m. W rzeczywistości Półwysep Antarktyczny jest przedłużeniem południowoamerykańskich Andów.
Na podstawie badań NASA stworzyła mapę tego, jak wyglądałaby rzeźba Antarktydy bez lodu. Mapa uwzględnia wzrost skorupy ziemskiej po stopieniu pokrywy lodowej i podniesieniu się poziomu mórz. Nawiasem mówiąc, jej poziom podniósłby się o 60 m, gdyby lód Antarktydy stopił się.