Powódź w Niemczech: władze pozostawiły tamy pełne nawet przy prognozowanych ulewnych deszczach

Spisu treści:

Powódź w Niemczech: władze pozostawiły tamy pełne nawet przy prognozowanych ulewnych deszczach
Powódź w Niemczech: władze pozostawiły tamy pełne nawet przy prognozowanych ulewnych deszczach
Anonim

Prawdziwa katastrofa wydarzyła się w Niemczech i wielu innych krajach, zginęły setki ludzi, wyrządzono ogromne szkody w infrastrukturze miast i mieniu obywateli, ale sądząc po tym, co piszą w prasie niemieckiej i europejskiej, władze to wykorzystują tragedii zastraszyć ludność „globalnym ociepleniem”, natomiast czasu, jako tragedii, można było uniknąć, ale tego nie zrobiono. Powstaje pytanie - celowo, czy jest to rażące zaniedbanie?

Władze pozostawiły wypełnione po brzegi zapory na co najmniej 3 tygodnie w porze deszczowej, a następnie nie podjęły kontrolowanego zrzutu wody, nawet gdy na 4 dni przed powodzią przewidywano opady 150 mm

Image
Image

Teraz chcą ukryć swoją rażącą niekompetencję i obwiniać zmiany klimatyczne, czy zrobiono to celowo? Bardzo dziwnie wygląda też „awaria” w powiadomieniu SMS, przez co ludzie nawet nie wiedzieli, że otrzymują śmiertelne strumienie wody.

Klęsce powodziowej w Niemczech można było w dużej mierze zapobiec, zwłaszcza jeśli chodzi o liczbę ofiar śmiertelnych. Według najnowszych danych w Europie w wyniku powodzi zginęły 202 osoby, ponad 700 zostało rannych, a 1300 nadal zaginęło. Powódź była największa w Niemczech od 60 lat. Lokalne media już nazywają to „powodzią stulecia”. W wielu miejscach nadal nie ma elektryczności, wody pitnej, telefonii komórkowej i zniszczonych dróg.

Ale jakie wnioski z tego, co się wydarzyło, wyciągają władze i, co najważniejsze, czołowe media? Oto te: „Ekolodzy uważają, że takie deszcze są wynikiem zmian klimatycznych spowodowanych globalnym ociepleniem spowodowanym emisją gazów cieplarnianych. Oznacza to, że takie niszczycielskie powodzie będą występować częściej”.

Image
Image

Ludzie się boją i teraz mogą zgodzić się z groźbą promowanego „globalnego ocieplenia” i władzom UE będzie łatwiej wprowadzić wszystkie te szalone środki, które planują wprowadzić – odmowę paliw kopalnych, silników benzynowych, wykorzystanie ropy, węgla i gazu, a wszystko to w przededniu nadchodzącej epoki lodowcowej!

Chociaż na kilka dni przed powodzią przewidywano ulewne deszcze, nie zrobiono nic, aby zapobiec nieuchronnemu zniszczeniu. Zamiast brać odpowiedzialność, politycy obwiniają zmiany klimatyczne, starając się odwrócić uwagę od swojej niekompetencji i rażących zaniedbań, a być może złośliwości.

Image
Image

Tamy, zbudowane w celu regulowania przepływu górskich strumieni i rzek, były przepełnione przez kilka tygodni przed katastrofą - pomimo pory deszczowej w Europie. Nie było kontrolowanego odpływu zwiększającego objętość zapory, chociaż wszystkie zbiorniki były już przepełnione!

Jeden niezależny dziennikarz, Henning Rosenbusch, zamieścił na Twitterze wideo, w którym pewien Niemiec komentuje reportera gazety Welt:

Mieszkaniec zalanego regionu opowiada reporterowi Welt, jak co tydzień jeździ na rowerze górskim wzdłuż tam, które zatrzymują wodę w dolinach. Zauważyłem, że w ciągu ostatnich 3 tygodni wszystkie tamy były wypełnione do góry - tylko 20-30 cm od krawędzi. Te tamy istnieją po to, aby pomieścić wodę. Dlaczego znacznie wcześniej nie uwolnili części wody w kontrolowany sposób? To nie powinno mieć miejsca, gdyby w tamach było o 10 lub 20% więcej wolnej objętości.

Reporter odpowiedział: „To jest krytyka, którą dziś ciągle słyszałem”.

Image
Image

Przez trzy tygodnie zapory były wypełnione po brzegi, mimo że prognozy długoterminowe (14 dni) wskazywały na coraz większe opady. Było deszczowe lato i nic nie wskazywało na to, że sytuacja wkrótce się zmieni

Wtedy, na 4 dni przed katastrofą, meteorolodzy ostrzegali, że w najbliższym czasie spodziewane są do 150 mm opadów, ale nie było żadnej reakcji na tę informację i nie dokonano kontrolowanego zrzutu wody z przelewających się zbiorników

Wypełnione tamy były bombami zegarowymi, które trzeba było rozbroić – i była ku temu okazja. Ale z jakiegoś powodu władze nie zrobiły nic, aby kontrolować uwalnianie wody za tamami w celu zwiększenia przepustowości i spowolnienia przepływu w dół rzeki

Musisz zrozumieć, co Europa planuje zrobić i dlaczego mit globalnego ocieplenia jest dla niej tak ważny. Stawką jest wiele, w tym dobro obywateli, którzy sprzeciwiali się innowacjom mającym wpływ na dobro każdego obywatela, ale teraz, w obliczu katastrof i ofiar, sytuacja przerażonych obywateli UE może być zupełnie inna.

Europa jako pierwsza na świecie nakreśliła plan walki ze zmianą klimatu. Unia Europejska jako pierwsza na świecie zdecydowała się przejść od obietnic do czynów i zabezpieczyć drogę do zielonej przyszłości za pomocą przepisów. Kiedy samochody na benzynę zostaną zakazane, jak długo można jeszcze spalać węgiel i ile lasów trzeba posadzić – wszystko to będzie zapisane w unijnych tabletach i będzie obowiązkowe do egzekucji.

„Gospodarka oparta na paliwach kopalnych wyczerpała się. Chcemy pozostawić następnemu pokoleniu planetę nadającą się do zamieszkania” – powiedziała przewodnicząca Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen, która jako pierwsza przedstawiła konkretny plan osiągnięcia tego celu.

Image
Image

Aby to zrobić, będziesz musiał radykalnie zmienić swój styl życia. I to właśnie proponują urzędnicy europejscy

Najbardziej śmiałą propozycją w pakiecie jest de facto zakaz sprzedaży aut z silnikami benzynowymi i wysokoprężnymi od 2035 roku. Aby skłonić ludność do kupowania pojazdów elektrycznych, Komisja Europejska proponuje zobowiązać wszystkie 27 krajów bloku do stworzenia sieci stacji benzynowych podobnych do dzisiejszych paliw kopalnych – nie więcej niż 60 km między punktami. Tę odległość można osiągnąć na dowolnej baterii.

Transport i transport naziemny jest kluczowym źródłem emisji i od dawna jest przerzucany na zielone tory. Ale teraz UE poszła dalej i zobowiąże się do tego tych, którzy do tej pory zaprzeczali, powołując się na brak elektrycznych alternatyw. Przede wszystkim lotnictwo i żegluga.

Elektryczne samoloty pasażerskie i elektryczne statki towarowe wciąż chowają się w tabletach odważnych wynalazców, a UE chce pobudzić rozwój komercyjny za pomocą podatków i opłat emisyjnych. Do tej pory zwolnione z nich były linie lotnicze i przewoźnicy morscy – płacili tylko najbardziej zagorzali palacze, tacy jak fabryki i energetycy.

Teraz wszyscy inni będą musieli kupować limity emisji, w tym budowniczowie, przewoźnicy, a nawet właściciele ogrzewanych centrów biznesowych.

Są to dodatkowe koszty, zwiększone koszty i utrata konkurencyjności, ponieważ za granicą nie oczekuje się nowych przepisów i płatności z powodu globalnego ocieplenia. Aby nie zabijać własnego biznesu, UE postanowiła chronić go specjalnym podatkiem węglowym na cały import z krajów, w których standardy są niższe.

Rozmowy o takim obowiązku trwają od dawna - ku dalszemu rozgoryczeniu partnerów handlowych dostarczających produkty energochłonne do Europy, przede wszystkim Rosji, Ukrainy, Indii i Chin.

A Komisja Europejska zadała liniom lotniczym podwójny cios. Oprócz kwot emisyjnych będą musieli również zapłacić podatek od paliwa do silników odrzutowych.

Projekty były omawiane z lobbystami, biznesem, politykami ze wszystkich 27 krajów UE oraz ekologami.

Teraz zostały podniesione do publicznej dyskusji i każdy z prawie pół miliarda mieszkańców UE będzie mógł się wypowiedzieć, ale większość obywateli UE wątpi, że ich głównym problemem jest klimat, a nie bieda, bezrobocie, migracje, nierówności, opieka zdrowotna, emerytury i tak dalej. Społeczeństwo i biznes są niezadowoleni z tego, że będą musieli zapłacić, ale i tak nie ma pieniędzy z powodu pandemii i kryzysu

"Wszystko to będzie bardzo trudne" - przyznał wiceprzewodniczący Komisji Europejskiej Franz Timmermans. "To będzie szalenie trudne. Nie mam co do tego złudzeń".

Teraz wszystko będzie bardzo proste

Bardzo prosto, panie Franz Timmermans …

Zalecana: