Iskra życia

Spisu treści:

Iskra życia
Iskra życia
Anonim

Samo życie można łatwo uznać za jedną z największych tajemnic. Nikt nie wie dokładnie, jak to działa, a już na pewno nikt nie wie, jak go stworzyć. Czy oni wiedzą?

W 1837 roku mało znany naukowiec Andrew Cross stworzył życie w swoim osobistym laboratorium. Chociaż stało się to całkowicie przez przypadek, Andrew dokładnie udokumentował swoje działania, a kilku członków London Electric Society było w stanie powtórzyć incydent, w tym słynny Michael Faraday.

Oczywiście takie odkrycie miało odwrócić świat i uczynić z człowieka natychmiastowego bohatera? Chociaż cały świat naprawdę zwracał na niego uwagę, a Andrew został uwzględniony w Słowniku biografii narodowej, daleki był od bohatera.

W rzeczywistości Andrew stał się jednym z najbardziej znienawidzonych ludzi w Anglii i ten rozgłos wkrótce go zrujnuje.

Kim był Andrew Cross?

Image
Image

Andrew Cross (17 czerwca 1784 - 6 lipca 1855) był brytyjskim naukowcem, który urodził się w Fine Court, Brumfield, Somerset. Cross był jednym z pierwszych pionierów i eksperymentatorów w wykorzystaniu elektryczności.

Powszechnie wiadomo, że Cross wykładał w Anglii na początku XIX wieku na tematy związane z jego elektrycznymi eksperymentami. Co więcej, co dziwne, istnieje duże prawdopodobieństwo, że Mary Shelley, autorka Frankensteina, była na jednym z wykładów Crossa.

Możliwe, że podczas tego konkretnego wykładu Andrew Cross zdążył już stworzyć życie, a przynajmniej zbliżyć się do niego. Ale dopiero w 1837 roku świat został przytłoczony sukcesem Crossa.

Eksperymenty

Poprzez eksperymenty elektryczne Cross próbował stworzyć szklane kryształy. Zrobił szkło z pokruszonego krzemienia i węglanu potasu i rozpuścił je w kwasie solnym. Jego pomysł polegał na tym, aby pozwolić tej cieczy wyschnąć, stopniowo przepuszczając ją przez kawałek porowatej skały, która została „naelektryzowana” przez baterię i sprawdzić, czy tworzą się kryształy.

Nie powstały kryształy, ale Cross zauważył ciekawy efekt uboczny. Na porowatym kamieniu zauważył wiele małych białych grudek. Potem postanowił kontynuować eksperyment.

Image
Image

Tydzień później zauważył, że z białych grudek wyrastają wyrostki, które wyglądały jak kończyny. Później udało mu się ustalić, że to były nogi. Po czterech tygodniach stworzenia można było łatwo zobaczyć pod lupą, gdy się poruszały.

Okazały się małymi stworzeniami podobnymi do owadów. Myśląc, że być może jaja owadów skaziły jego kontrolowany eksperyment, postanowił spróbować ponownie, tym razem uważnie kontrolując wpływ zmiennych zewnętrznych.

Tym razem Cross zastosował hermetyczne pojemniki. Wszystkie elementy zostały wstępnie wysterylizowane gorącym alkoholem. Przewód elektryczny wszedł do zamkniętego pojemnika przez szklany korek.

Szkło wykonano w temperaturze, która pozwoliła na stopienie żelaza, a do zmieszania kompozycji siarczanu żelaza, siarczanu miedzi i azotanu miedzi użyto wody destylowanej.

Obraz
Obraz

W końcu bateria została podłączona i rozpoczął się powolny proces. Kilka miesięcy później Cross ponownie zauważył owadopodobne stworzenia pełzające w kontrolowanym środowisku. Wtedy był pewien, że naprawdę stworzył życie.

Entuzjastycznie nastawiony do swojego odkrycia, natychmiast udokumentował wyniki i szybko wysłał je do Electric Society of London. Inni inżynierowie powtórzyli eksperyment z podobnym sukcesem. Wkrótce cały świat dowiedział się o eksperymentach Crossa i zaczęło się jego osobiste piekło …

Niektórzy stwierdzili, że ponieważ roztwór był niesterylny, do roztworu mogły przedostać się jaja pospolitych roztoczy. Następnie Cross przeprowadził eksperymenty kontrolne z zamkniętą wyjałowioną kolbą i roztworem w wodzie destylowanej, a druty prowadzące do roztworu kalcynowano i przepuszczano przez pojemnik z rtęcią. Minerały, które przepływają przez prąd, były gotowane i traktowane kwasem.

Wreszcie, aby wykluczyć pojawianie się roztoczy w porach skał mineralnych, w których mogłyby przetrwać jaja, przeprowadził kilka eksperymentów na hodowaniu roztoczy w jednym roztworze, bez minerałów. I w tych przypadkach stworzenia pojawiały się tylko na samym brzegu cieczy.

Kiedyś roztocza pojawiły się nawet na dolnej części kwarcu, zanurzonego na pięć centymetrów w roztworze kwasu i fluorku krzemu. Po upewnieniu się, że do kolby nie można włożyć zwykłych kleszczy domowych, naukowiec wysłał list otwarty opisujący eksperymenty do czasopisma „Proceedings of the London Society for the Study of Electricity”. W liście znalazła się również konkluzja zoologa oraz szkic tego, jak owady wyglądały pod mikroskopem.

Eksperymenty Crossa z powodzeniem powtórzył inny badacz, Henry Wick. Wick przedsięwziął jeszcze większe środki ostrożności, aby zapewnić sterylność: zapalił kolbę, zamiast powietrza atmosferycznego użył wody destylowanej i chemicznie wytwarzanego tlenu, a składniki roztworu potraktował płomieniem i wrzeniem. Wick odkrył, że liczba owadów zależy od ilości węgla w roztworze.

Efekty

Duchowni i inni w całej Europie byli zszokowani tym bluźnierczym okrucieństwem. Ludzie zamykali drzwi przed jego twarzą. Kupcy odmówili mu służenia, a miejscowy kościół zebrał się u jego drzwi, aby odprawić rytuał egzorcyzmu demonicznej bestii.

Cross próbował wyjaśnić, że „miał pokorny i niski szacunek dla tej Wielkiej Istoty”, ale świat nie chciał go słuchać. Został wyrzutkiem i szybko zniknął z oczu opinii publicznej.

Wielki Michael Faraday bronił Krzyża przed Royal Institution i twierdził, że sam był w stanie powtórzyć eksperyment i stworzyć dziwne stworzenia. Wszystko to na nic się nie zdało.

Cross zmarł 18 lat później, samotny i nieszczęśliwy człowiek.

Co wiemy dzisiaj

Dokładne szczegóły wymagane do przeprowadzenia eksperymentu są obecnie niejasne, ale ogólnie przyjmuje się, że kilku osobom udało się powtórzyć eksperyment Crossa. Wiadomo też, że wiele innych zawiodło…

Ci, którym się udało, opisali te stworzenia jako małe „roztocza”, a nawet zasugerowali, aby nowy gatunek nazwać Acari Crossii. Nieszczęśnicy upierali się, że nastąpiła jakaś infekcja, a stworzenia musiały być zwykłymi owadami.

Czas, jak to często bywa, ukrył dokładną metodę wymaganą do pomyślnego przeprowadzenia tego eksperymentu. Tak więc nigdy nie dowiemy się, jak i dlaczego te stworzenia zostały stworzone i czy w ogóle zostały stworzone.

Ale czy to możliwe, że Cross natknął się na pierwotną zupę, którą ewolucjoniści uważali za niezbędną do stworzenia pierwszej formy życia na świecie?

Nowe eksperymenty

Niemiecki fizjolog Wilhelm Reich z XX wieku ukuł termin orgon, wszechprzenikająca siła życiowa inna niż elektryczność i magnetyzm, która jest skoncentrowana w żywych, a nawet nieożywionych obiektach. Twierdził, że tę energię można obserwować pod mikroskopem jako niebieskawą poświatę wokół krwinek i innych żywych substancji i wierzył, że przenika ona nie tylko atmosferę planety, ale całą przestrzeń kosmiczną. (Pomysł, jeśli się nad tym zastanowić, nie jest tak daleki od „sekretnego ognia” alchemików).

W latach czterdziestych Reich odkrył, że jeśli materia organiczna (siano, drewno), a nawet nieorganiczna - na przykład piasek morski - zostanie wystawiona na intensywny ogień - całkowicie spalona na popiół lub zapalona na otwartym płomieniu palnika, a następnie wypełniona wody i pozostawić w sterylnych warunkach, po czym po dniu lub więcej w roztworze pojawiają się w ogromnej ilości mikroskopijne bąbelki, wydrążone w środku i otoczone grubą błoną.

Wewnątrz baniek Reich przez specjalny mikroskop z 3000-krotnym powiększeniem zaobserwował tę bardzo niebieskawą poświatę – energię, którą nazwał orgonem. Poszczególne bąbelki poruszały się aktywnie i wykazywały tendencję do łączenia się ze sobą w konglomeraty.

Reich nazwał te bańki bionami - od greckiego słowa oznaczającego „życie”, uważając je za etap pośredni między naturą nieożywioną a żywą. Zdolność bionów do samoorganizacji pozwoliła im tworzyć struktury protobiologiczne, które Reich nazwał pseudo-amebami, sztucznymi komórkami, mikrobiodami, ciekłymi kryształami itp.

Image
Image

Fotomikrografia „ciekłych kryształów” bionów z Rzeszy

Zakłada się, że to właśnie ten rodzaj struktury był zaangażowany w eksperymenty alchemików, którzy również prowadzili materię pierwotną poprzez działanie ognia. Umocowanie na materialnym nośniku - pierwotnej materii z królestwa minerałów - struktur bionicznych dało impuls do transmutacji - przemiany zwykłego metalu, o prostszej sieci krystalicznej, w metal szlachetny, najdoskonalszy.

Image
Image

To zdjęcie z nowoczesnego filmu uchwyconego pod mikroskopem 800x przez zwolenników metod Reicha pokazuje bioniczną strukturę, która dzieli się na dwie części w procesie podobnym do podziału komórki.

Sterylne warunki, w jakich prowadzono eksperymenty, z ekspozycją na temperatury powyżej 1400 °C, wykluczały możliwość, że mówimy o pierwotniakach i zarodnikach przenikających z powietrza. Reich wierzył, że był w stanie stworzyć w warunkach laboratoryjnych z materii organicznej pośrednią organizację naturalną, która miała pewne właściwości organizmów żywych. Wraz ze współautorem Otto Hahnem Reich opublikował swoje wyniki w czasopiśmie naukowym w artykule z 1938 roku.

Oczywiście Reich został wykluczony jako pseudonaukowiec, obskuranista, szarlatan i dalej na liście, ale… biony się pojawiają. Tak jest w przypadku, gdy wystarczy raz zobaczyć, niż przeczytać sto razy: oto materiał zrealizowany przez zwolennika idei Reicha już w naszych czasach.

W 2001 roku wenezuelski neurobiolog dr Ignacio Pacheco powtórzył eksperymenty Reicha z użyciem zwykłego piasku morskiego z ekologicznie czystego miejsca - Parku Narodowego Mochima w Wenezueli. Po rozpaleniu piasku na ogniu palnika umieścił go w probówce ze sterylną wodą destylowaną. Hermetycznie zamkniętą probówkę pozostawiono na godzinę do schłodzenia mieszaniny, po czym Pacheco umieścił ją w autoklawie, gdzie dwukrotnie poddał sterylizacji w wysokiej temperaturze i ciśnieniu z jednodniową przerwą.

Po tym leczeniu żadna ze znanych form życia nie mogła przetrwać in vitro. Jednak piątego dnia na powierzchni wody pojawiła się mętna zawiesina, składająca się z najmniejszych cząsteczek piasku, soli i pozostałości organicznych obecnych w piasku morskim. Pacheco nazwał zawieszenie naukowym słowem supernatant

… Pacheco zaczął badać go pod mikroskopem, mając nadzieję, że zobaczy biony Reicha, ale odkrył coś bardziej zaskakującego - w zawiesinie obecne były istoty żywe w różnych stadiach formowania się.

Ich zdjęcia zostały opublikowane przez Pacheco w artykule zatytułowanym Ultrastructural and Light Microscopy Analysis of SAPA BIONS Formation and Growth In-vitro (2001):

Image
Image

To chyba najbardziej zdumiewająca rzecz, jaką Pacek znalazł w probówce - wolno poruszające się wielokomórkowe stworzenie, z głową i wyrostkami kolczastymi dla ochrony.

Image
Image
Image
Image

Pozostałe dwie, raczej mięsiste formy życia

Image
Image

Pacheco nazwał tę niezwykłą formę biologiczną „mikrogorgonią”, ponieważ przypominała mikroskopijną wersję korala gorgońskiego lub „wachlarza Wenus”.

Ciekawostka: w probówkach kontrolnych z piaskiem, który nie był wstępnie kalcynowany, jak widać na tym zdjęciu, po sterylizacji nie znaleziono śladów życia.

Image
Image

Może obecność zamanifestowanego ognia jest kluczowym momentem, aby iskra życia zaczęła oblewać się materią? Rzeczywiście, nawet w eksperymentach Krzyża żywe istoty pojawiły się dopiero pod wpływem elektryczności - jednej z form zamanifestowanego ognia. A alchemicy, którzy używali wody burzowej, przyciągnęli również moc „niebiańskiego ognia” - błyskawicy - do powstania życia.

I choć to wszystko trudno zmieścić w umyśle, najbardziej niesamowitą rzeczą jest abiogeneza w wyniku oddziaływania szczególnego rodzaju ukrytego ognia – ognia wewnątrz człowieka…

Czy alchemicy wiedzieli?

Ignis et Azoth tibi sufficiunt.

„Ogień i azot to wszystko, czego potrzebujesz”.

Image
Image

Najpierw musisz wyjaśnić, czym naprawdę była średniowieczna alchemia. Produkcja złota, wbrew utrwalonemu stereotypowi, nie była głównym celem tej nauki. W rzeczywistości wysiłki alchemików miały na celu zdobycie władzy nad istotą życia, uzyskanie nieśmiertelności i uniwersalnej wiedzy.

Alchemicy wierzyli, że podstawową przyczyną każdego życia jest Tajemny Ogień - manifestacja albo boskiej woli, albo kosmicznej zasady. Esencja alchemii sprowadzała się do sztuki uchwycenia tego ognia i uwięzienia go w materialnym ciele. Substancja zdolna do uwięzienia w sobie Tajemnego Ognia była nazywana Rtęcią Mędrców lub Niebiańską Solą i bardzo trudno było ją uzyskać.

Materiał, z którego została wykonana, był utrzymywany w wielkiej tajemnicy, dlatego pierwotną materię Wielkiego Dzieła często nazywano po prostu Pierwszą Materią. Obie substancje miały setki nazw oprócz wskazanych. Niektóre z tych nazw zostaną omówione poniżej. Rezultatem zamknięcia Tajemnego Ognia w lochach Merkurego Mędrców był Kamień Filozoficzny.

Jako taki, Kamień Filozoficzny nie spowodował transmutacji - był po prostu naczyniem zawierającym moc Tajemnego Ognia. Aby kamień zyskał zdolność przekształcania niektórych metali w inne, była specjalna procedura - „Pigmentacja” lub „Kolorowanie”.

„Na koniec, fermentując stałą uniwersalną miksturę przez bezpośrednie stopienie z bardzo czystym złotem lub srebrem, otrzymujesz proszek projekcyjny (Poudre de projection), trzecią formę kamienia. Jest półprzezroczysty czerwony lub biały, w zależności od metalu masa nadaje się tylko do transmutacji. Proszek do projekcji jest przeznaczony do ukierunkowania na królestwo minerałów. Nie ma to wpływu na pozostałe dwa królestwa”.

Pure Stone, niepigmentowany, był przyjmowany jako lek i uważa się, że zapewnia nieśmiertelność.

„Ten lek przywraca słuch głuchym, wzrok niewidomym, mowę niemym, leczy kalectwo; jest w stanie całkowicie odnowić osobę, zastępując jej skórę, stare zęby, paznokcie, zastępując siwe włosy nowymi …”.

Według dawnych mistrzów kamień daje doskonałe efekty także we florze, zwłaszcza w drzewach owocowych. Nawadniając wiosną ziemię w pobliżu korzeni roztworem eliksiru silnie rozcieńczonego w wodzie deszczowej, możesz dać drzewom odporność na wszelkiego rodzaju szkodliwe wpływy. Jednocześnie wzrasta plon, owoce stają się większe i smaczniejsze. Batsdorf zobowiązał się nawet do uprawy egzotycznych roślin na północnych szerokościach geograficznych za pomocą tego kamienia:

"Jeżeli tym rozwiązaniem podlejesz jakąś kapryśną roślinę, dla której nasz klimat jest niezwykły, to stanie się silniejsza, jakby natura stworzyła ją specjalnie dla naszego regionu."

Boski Ogień

Boski Ogień to kluczowa koncepcja zarówno w PtC, jak i alchemii. W pierwszym przypadku daje życie Prometisowi, w drugim - Kamieniowi Filozoficznemu.

Przyjrzyjmy się najbardziej lakonicznemu, naszym zdaniem, opisowi Wielkiego Dzieła:

„Złap promień słońca, nadaj mu substancjalną formę, nakarm ten ucieleśniony duchowy ogień żywiołowym ogniem, a otrzymasz największy skarb na świecie”.

Jeśli przetłumaczymy powyższe na język otoczenia, biorąc za przykład proces tworzenia podobnego przez Prometid, to otrzymamy ucieleśnienie twórczej krawędzi zasady (Elpis) w materialną formę Azotu z pomoc żywiołu ognia (Pyros).

Zarówno w alchemii, jak i PtC, Sekretny Ogień ma wiele nazw w zależności od tego, jak i dlaczego jest używany.

Termin azot jest używany zarówno w scenerii, jak iw klasycznej alchemii. W klasycznej alchemii był bezpośrednim synonimem Merkurego Mędrców – tj. materialne ucieleśnienie Sekretnego Ognia. Wierzono, że oprócz źródła Tajemnego Ognia i samego naczynia do niego - Merkurego Mędrców lub Azotu - nic innego nie było potrzebne do zrobienia. Zachowało się nawet powiedzenie „Azoth et ignis tibi sufficiunt” (łac. Azot i ogień ci wystarczą).

W scenerii ten symbol oznacza skoagulowany i uszlachetniony Pyro, który nie ma materialnej formy. Jednak koncepcje są podobne: w jednym i drugim przypadku termin ten symbolizuje skoncentrowany Tajny Ogień.

Flux to destrukcyjny początek ognia. W alchemii nie ma do tego bezpośredniego odpowiednika, chociaż pośrednio często wspomina się o pierwszej fazie działania - Nigredo, podczas której konieczne jest zniszczenie Pierwszej Materii działania przed zamienieniem jej w kamień filozoficzny. Uważa się, że nic nie może zniszczyć Pierwszej Materii do pożądanego stanu, z wyjątkiem Alkagestu - uniwersalnego rozpuszczalnika. Alkagest jest postrzegany jako jeden z aspektów tego samego Sekretnego Ognia, który generalnie stoi za wszystkimi manipulacjami alchemii, nie tylko w dawaniu życia, ale w destrukcyjnej hipostazie.

„Wiedz więc, że zstąpiłem z transcendentalnych wyżyn tutaj, do jaskiń ziemi, gdzie znajduję pożywienie dla siebie. Jednak pragnę tylko jednej rzeczy: wrócić do mojej ojczyzny, a do tego musisz mnie zabić, a następnie wskrzesić mnie, a ponadto wskrzesić mnie tą samą bronią, którą zabijasz”

Podczas przechodzenia kamieni milowych, Prometid, dążąc do zdobycia człowieczeństwa, otrzymuje Vitriol - specjalny rodzaj punktów doświadczenia, który pozwala rozwijać charakterystykę tematyczną postaci takich jak Humanity i Azoth. W przeciwieństwie do zwykłego doświadczenia, Vitriol jest alchemicznym rozpuszczalnikiem wytwarzanym w ciele bohaterów i na poziomie fizycznym. Ta cecha pozwala Stworzonym przekształcać z jej pomocą niektóre elementy swojego ciała, chociaż fizyczne pochodzenie Vitrioli umożliwia jej uprowadzenie.

W alchemii Vitriol jest synonimem Merkurego Mędrców, nasyconego Tajemnym Ogniem. To niemal uformowany kamień filozoficzny - pozostaje tylko przeprowadzić operację "animacji" w celu jej wzmocnienia i doprowadzenia do perfekcji.

… podajemy wszystkie informacje, które pomagają znaleźć tajemniczego agenta Wielkiego Dzieła. Ta legenda zawiera alegoryczny opis pracy, którą alchemik musi wykonać, aby wydobyć żywego niosącego światło ducha z nierafinowanego minerału - zamknięty w nim tajemny ogień w postaci półprzezroczystego, topiącego się wosku (cire), kryształu, który mędrcy nazywają swoim witriolem.”

Używając Vitriol, Prometid może stworzyć Athanor, wewnętrzny piec, który pozwala przekształcić Vitriol w substancję, która może przetrwać przejęcie śmiertelności przez swojego właściciela. Athanor to piec alchemiczny, choć oczywiście Prometid nie buduje w sobie dosłownie pieca. Jednak w tym względzie warto zauważyć, że alchemiczny Athanor nie był piecem z gliny i kamienia. W alchemii Atanor służył jako kolejny synonim Merkurego Mędrców. Zdolność Athanora do pozostania ze Stworzonym nawet po uzyskaniu Śmiertelności najwyraźniej sięga greckiego znaczenia tego słowa.

„Jednak atanor – siedziba tajemniczego ognia – nie jest taki prosty. Jedynym i prawdziwym athanorem (z greckiego Άθάνατος - odnawiająca się i nigdy nie umierająca) jest dla nas sama materia, nosicielka naturalnego i tajemnego ognia (feu naturel et secret), niezniszczalna przyczyna wszystkich naszych procesów.”

Złoty Łańcuch Homera

Zgodnie z ustawieniem, aby osiągnąć Śmiertelność, Prometid musi stworzyć kolejnego przedstawiciela swojego gatunku, tj. zgodnie z tą logiką Prometydzi zawsze będą chodzić po ziemi. Według hermetycznej legendy linia mistrzów, czyli tak zwany „Złoty Łańcuch Homera”, nigdy nie zostaje przerwana, w przeciwnym razie może dojść do zagrożenia istnienia ludzkości. Istnieją nawet ostrzeżenia o charakterze apokaliptycznym o konsekwencjach złamania tej tradycji.

Nigdzie nie jest wprost określone, jaka jest misja wiedzy alchemicznej w skali globalnej, ale można przypuszczać, że jej głównym zadaniem jest utrzymanie obiegu Tajemnego Ognia w przyrodzie.

Zalecana: